Opowieść o krapkowckiej Meluzynie, w sam raz na Walentynki – szanowne Panie uważajcie na swoich partnerów.
Dawno temu w wodach Odry mieszkała piękna kobieta-syrena- o dźwięcznym imieniu Meluzyna. Pływając w bystrych wodach rzeki, w sposób wyjątkowy upodobała sobie Krapkowice. Wieczorami podpływała do brzegów rzeki w centrum miasteczka i wabiła cudnym głosem najpiękniejszych krapkowickich młodzieńców. Nieszczęśnicy, którzy zakochali się w głosie Meluzyny znikali w odmętach Odry i nigdy już nie wracali.
Po wielu wizytach Syreny zaczęło w Krapkowicach brakować młodych mężczyzn, a nienasycona Meluzyna ciągle wabiła ich nad brzegi Odry. Aż do dnia, kiedy w niewytłumaczony sposób zniknęła. Wiele lat później skamieniałą Meluzynę odnaleziono na dnie rzeki i umieszczono ją w baszcie. Podobno strzegło jej 12 aniołków, a do naszych czasów zachował się jeden. Magiczne w tej bajkowej postaci jest to, że posąg Meluzyny ma ciemniejsze i jaśniejsze smugi, a na jej głowie cienie układają się odwrotnie, jak w lustrzanym odbiciu. Nie wiadomo co spowodowało takie cienie, ale wiadomo, że nie nęka już krapkowickich młodzieńców.
Na podstawie opowieści nadesłanych z UM w Krapkowicach